Skauci Króla w Kudowie-Zdroju kolędowali dla Tajlandii



          "Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie" Mt 7,12. Kolędowaliśmy dlatego między innymi, że Złotą Zasadę Ewangelii chcemy wprowadzać w życie, pragniemy ją coraz mocniej rozumieć i głębiej realizować przesłanie w niej zawarte. Jak to rozumiemy?  Chcielibyśmy, aby kiedy będziemy w potrzebie, kiedy będziemy mieli trudności związane z tym, że ktoś przeciw nam będzie występował, kiedy nie będziemy szanowani i kiedy trudno będzie nam przeżywać nasze dzieciństwo - wtedy chcielibyśmy aby ktoś w jakikolwiek, choćby w najmniejszy sposób stanął w naszej obronie. My nie robimy nic nadzwyczajnego - poświęcamy zaledwie kilka godzin z naszej soboty, aby iść do ludzi  i dzielić się z nimi radością związaną z Narodzeniem Jezusa. Przy okazji zbieramy ofiary, które mogą choćby w najmniejszy sposób pomóc naszym koleżankom i kolegom w Tajlandii. Wierzymy jednak, że nasze zaangażowanie i mały poniesiony trud połaćzony z modlitwą za miscje może zostać przemieniony przez Jezusa i przyjęty jako coś wielkiego. Jako dar serca...
             Kiedy 7 stycznia okazało się, że termometry w Kudowie-Zdroju wskazują średnio - 25 stopni Celsjusza wielu skautów było niepocieszonych; nie mogli kolędować, a przecież od miesiąca do tego się przygotowywali. Dziś aura sprzyjała: delikatny mróz oraz słabe opady śniegu, dlatego w Parafii św. Bartłomieja Apostoła w Kudowie-Zdroju o godz. 10.00 zameldowało się 28 skautów gotowych do kolędowania misyjnego. Wyposażeni w gwiazdy kolędnicze, skarbony, pamiątki dla rodzin, przebrani, nauczeni swoich ról, a także rozśpiewani kolędami rozpoczęli od krótkiej modlitwy poprowadzonej przez ks Damiana Fleszera. Potem wyruszyli do domów i mieszkań, aby dzielić się radością z narodzenia Jezusa oraz pomagać swoim koleżankom i kolegom z Tajlandii. Wiele trudu, poświęcenia, ale jeszcze więcej radości i dumy... Taki był ten dzień!
         Nie wszyscy otwierali drzwi swoich domów i mieszkań; "to normalne, ale chcielibyśmy, aby było inaczej" - powiedziała kilkuletnia druhna. "Modlimy się o to, aby w następnych latach więcej osób otworzyło się na nas i na potrzeby najuboższych dzieci na świecie" - dodała. Święta Rodzina: Maryja, Józef i Jezus pod sercem Maryi również nie byli wpuszczani wszędzie, mało tego - nikt ich nie ugościl, a Jezus urodzić musiał się w grocie Betlejemskiej. Tą grotą sąnasze serca, a my z sercami rozgrzanymi Bożą obecnością pragnęliśmy iść i dzielić się z innymi tym co mamy najlepsze - nie czymś, lecz Kimś - Jezusem.
         Chyba się udało! I nie chodzi o zebrane ofiary, lecz o radość z tego kilkugodzinnego dzielenia się Dobrą Nowiną. Akurat my mieliśmy ten przywilej, tę możliwość. Byliśmy zdrowi w tym dniu i mogliśmy udać się do wielu domów, aby kolędować.
          1688,69 zł - tyle udało się zebrać podczas zaledwie niespełna 3 godzin kolędowania. Dla dzieci wielką radość sprawiała otwartość ludzi i zrozumienie potrzeb innych, mieszkających daleko, ale istniejących, często cierpiących, najmłodszych.
         Wszystkim zaangażowanym, zwłaszcza rodzicom, oraz wszystkim, którzy tego dnia nas przyjęli - serdecznie dziękujemy!
         Dh Jarosław Komorowski

Komentarze