Przygotowujemy się do kolędowania misyjnego dla dzieci w Syrii i w Libanie - 28.12.2017



       Na przełomie roku 2017/18 kolędnicy misyjni pospieszą z pomocą m.in. dzieciom w Syrii i w Libanie. Zwrócą uwagę innych na trudną sytuację swoich rówieśników, którzy cierpią z powodu konfliktów zbrojnych. Po raz kolejny podejmą modlitwę o pokój w świecie, a także będą zbierać fundusze na rzecz ofiar wojny.
      Również my chcemy po raz drugi podjąć tę formę wsparcia misji. W najbliższych dniach poinformujemy o tym gdzie (na jakich ulicach) i kiedy będziemy kolędować (28 grudnia 2017).

Zbiórka w dniu 28 stycznia:
9.30 - spotkanie organizacyjne w sali ks. Tomaszka
10.00 - nabożeńśtwo rozesłania kolędników w kościele
10.20 - wyruszamy z kolędą do domów w Czermnej i w Słonem


Dzieciom w Syrii i w Libanie
W ostatnich latach wojna w Syrii pochłonęła blisko pół miliona mieszkańców, a największą ich część stanowiły dzieci. Blisko 70 tys. Syryjczyków zmarło z powodu skutków wojny – braku wody i żywności, zimna, odniesionych ran i chorób. Miliony ludzi straciły domy, miejsca pracy i bliskich. Ich serca i umysły zostały ciężko zranione strachem i przerażającymi doświadczeniami – widokiem ciał osób bliskich i znajomych pod gruzami budynków, krzykiem zrozpaczonych ludzi i panującej nędzy. Ponad 7,6 miliona Syryjczyków, zwłaszcza chrześcijan, zmuszono do przesiedleń, a nawet opuszczenia kraju. Dla większości uciekinierów los przyniósł kolejne bolesne doświadczenia. Prawie półtora miliona Syryjczyków schroniło się w Libanie.
 Liban, kraj 30 razy mniejszy od Polski, przyjął tak wielką liczbę uchodźców, że liczba jego mieszkańców żyjących w skrajnej nędzy zwiększyła się o 110%. Problem pogłębia fakt, że wcześniej schronili się tutaj inni ich sąsiedzi – Palestyńczycy. Teraz co 3 mieszkaniec Libanu to uchodźca. Połowa z tej półtoramilionowej rzeszy uchodźców żyje w wielkim ubóstwie, mieszka w piwnicach, pustostanach, nieużywanych garażach, namiotach lub prowizorycznych budkach z dykty i folii. W jednym namiocie żyją często 2 lub 3 rodziny. Najwyższą cenę płacą dzieci, które umierają lub chorują z powodu złych warunków mieszkaniowych, zimna, niedożywienia, braku higieny i dostępu do opieki zdrowotnej. Dzieci syryjskie urodzone w nieformalnych obozach nie są rejestrowane i nie mają praw obywatelskich żadnego kraju. Narażone są na przemoc i handel ludźmi. Traktowane są jak tania siła robocza, do pomocy w rodzinie albo źródło dochodu. W niektórych regionach Libanu w zastraszającym tempie rosną nieczystości, co przerasta możliwości publicznych usług. Nie wystarcza też wody i elektryczności dla wszystkich. Cierpią na tym zarówno uchodźcy, jak i miejscowi Libańczycy. Ponad 300 tys. Libańczyków wymaga pomocy humanitarnej, a 1 na 3 młodych Libańczyków nie ma pracy.

Komentarze