Skaut Króla jest wierny Ojczyźnie - czyli słów kilka o rozpalaniu ognia patriotyzmu poprzez uczestnictwo w Grze Miejskiej ZACHOWALI SIĘ JAK TRZEBA




         Pierwsza Gra Miejska pod hasłem ZACHOWALI SIĘ JAK TRZEBA  już za nami. Zadania angażujące ciało i ducha realizowane były przez Skautów Króla oraz przez wszystkich uczestników z największym zaangażowaniem. Piękno i poświęcenie, szlachetność i odwaga, jakie prezentował całym swoim życiem rtm. Witold Pilecki stały się na chwilę naszym udziałem. Czy na chwilę? Czy chodzi tylko o to, aby się czegoś dowiedzieć, zdać, przejść trasę Gry, a potem zapomnieć? Bynajmniej nie. Chodzi raczej o to, że my powinniśmy coś zrobić z ideałami, które poznaliśmy, a które są tak bliskie Prawom Skautów Króla: "do nas należy dać im moc i zbroje, by z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość" (cytat z piosenki "Miejcie nadzieję", którą wspaniale wykonuje m.in. Jacek Wójcicki - posłuchaj)

Przez poznanie do miłości
        Gdy młodzi ludzie poznają się, doprowadza to niejednokrotnie do miłości. Trudno mówić, czy marzyć o miłości wtedy, kiedy nie ma poznania, kiedy nie ma pogłębiania owej znajomości. Podobnie jest z miłością ojczyzny: daremnie oczekiwać miłości od tych, którzy jej dobrze nie poznali, którzy nie poznali historii Polski, czy nie weszli nawet do "przedsionka wiedzy" na jej temat. Stąd nasza Gra, a raczej gra z elementami rekonstrukcji. Chcieliśmy, aby mały odcinek historii i w dodatki nie wszystkich lecz jednego z żołnierzy podziemia niepodległościowego po II wojnie światowej został przybliżony naszym skautom i wszystkim uczestnikom.

Pamięć tworzy tożsamość
         Czas tworzenia poszczególnych punktów zbliżał do siebie ekipę tworzącą scenariusz oraz żłobił przekonanie o tym, że jest to ważna i potrzebna sprawa; sprawa, która tworzy naszą tożsamość. Wiemy, że ta tożsamość była przez ponad 50 lat komunizmu zakłamywana, rozmywana i wykoślawiana nie przez przypadek, lecz systemowo. Dlatego teraz tym bardziej potrzeba wydarzeń, miejsc, ludzi, których działania będą swego rodzaju antidotum, lub raczej początkiem terapii. Jak hasło w naszej grze: "Czy ma Pani jakiś dobry lek na ból serca? - Najlepszym lekiem na ból serca jest miłość ojczyzny".

Potrzeba współpracy i jej owoce
         24 osoby zgromadzone w 11 punktach umożliwiły przejście i przeżycie pewnego odcinka drogi uczestnikom Gry Miejskiej Zachowali się jak trzeba. Obok tych osób, które w tym dniu służyły "na punktach" i wykonywały powierzone lub wybrane przez siebie zadania jest grupa tych, których nie było widać, a bez których nie byłoby możliwości przeprowadzenia tego wydarzenia na takim poziomie. Mowa tu o Burmistrzu Kudowy-Zdroju, który objął naszą Grę swoim honorowym patronatem i przkekazał - wypożyczył skautom kociołek, który posłużył w czasie tego wydarzenia. Myślimy także m.in. o p. Bogusławie Gorczyńskim właścicielu Szlaku Ginących Zawodów, który nas ugościł, przyjął do siebie jak rodzinę. To od niego mogliśmy startować, tam też wracaliśmy. Dzięki jego otwartości mogliśmy się najeść i napić po przeżyciu całego wydarzenia. Byli też tacy, którzy gotowali grochówkę - rodzice skautów - p. Gosia Błaszczyk,, czy instruktorzy - dh Agata Socińska. Wreszcie inni przywozili z Wrocławia mundury z tamtych lat (dh Patryk), przygotowywali nagrody niespodzianki - IPN z Wrocławia z p. Markiem Gadowiczem na czele czy wysyłali nagrody dla uczestników Gry pocztą: Fundacja Gdzie z Krakowa z p. Małgorzata Kupiszewską w roli głównej. Wymienić należy także ks. prof. Tadeusza, który w mundurze wojskowym zaszczycił nas swoją obecnością na początku imprezy, do uczestników skierował słowo i udzielił błogosławieństwa, Kierownictwo ZUK w związku z nieodpłatnym udostępnieniem przedsionka Teatru Zdrojowego, p. Kingę Chocianowicz-Adach z Cetrum Kultury i Sportu (wykonanie plakatu i nie tylko :) czy wiele innych osób, członków rodzin, czy znajomych, którzy wspierali nas w tym projekcie. Bardzo, bardzo Wam za to dziękujemy!

Scenariusz: prawda i miłość 
           Czasami wystarczy dowiedzieć się prwdy, aby zrozumieć, wystarczy siędo kogoś zbliżyć, posłuchać, aby przekonać się, jak bardzo jest wspaniały. Tak też było i tym razem: im bardziej byliśmy "blisko" Witolda Pileckiego tym bardziej zachwycało nas to jakie dary otrzymał od Boga i jak bardzo współpracując z łąską Bożą wspiął się na wyżyny człowieczeństwa. Wielu z nas, jak również wielu uczestnikó Gry dzieliło się spostrzeżeniami, czy raczej odczuciami dotyczącymi tego wielkiego Polaka; dla wielu z nas dar jego przykładu, hartu ducha, odwagi i niezłomności jest czymś barzo bliskim, czymś, co wzywa nas do pójścia o kolejny krok do przodu.

Pilecki i skauting
        Wielu z nas zdziwiło i zachwyciło, że Pilecki nie tylko w jakiś tam sposób związany był ze skautingiem, ale, że do skautingu wracał kilkukrotnie w swoim życiu, że było to dla niego ważne i istotne. Już w 1913 roku wstąpił do skautingu działającego w konspiracji, a w 1916 roku zakłąda miejscowości Orle pierwszy pluton (zastęp) skautów polskich. 20 grudnia 19018 roku przerwał naukę i wraz z grupąharcerzy zaciągnął siędo wojska (Oddział Samoobrony Wileńskiej), z którym jużw grudniu przejmuje władzę w Wilnie. Po demobilizacji 1 października 1920 roku wznawia działalność harcerską - zakłada 8 Wileńską Drużynę Harcerską. To tylko niektóre informacje dotyczące jego fascynacji drogą skautingą, której elementy kształtowały jego samego i z któej drogi czerpał, aby innym pomagać w kształtowaniu ich siły ducha oraz kondycji ciała.



Komentarze